wtorek, 13 października 2009

Owsianka

Kiedy na dworze jest zimno i paskudnie śniadanie musi być ciepłe:) I najlepiej słodkie, ale nie chcąc zaczynać dnia z wyrzutami sumeinia, wywołanymi jedzeniem cukru już od świtu, zrobiłam trochę inną wersję:) Płatki podgrzałam w mleku sojowym, po czym dodałam orzechy, daktyle, ziarna słonecznika (ja miałam w szafce akurat to, ale myślę, że wszelkie bakaliowe kombinacje wyjdą dobrze) i mój sekretny składnik - rozgniecionego banana. Taki banan nie tylko świetnie dosładza owsiankę, ale nadaje jej pełniejszą, gęstszą konsystencję. Szczerze polecam tę mieszaninę, bo w zimny, jesienny poranek poranek przyjemnie rozgrzewa od środka:)

4 komentarze:

  1. uwielbiam owsiankę...:) codziennie jem na śniadanie.... muszę wypróbować Twoją wersję...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. a już się bałam, że tylko ja jestem miłośniczką owsianki;)mam nadzieję, że moja wersja będzie Ci smakować:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście wspaniałe śniadanie na taki zimowy poranek jak dzisiaj

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam!
    uwielbiam owsiankę :-)

    OdpowiedzUsuń