Kiedy na dworze jest zimno i paskudnie śniadanie musi być ciepłe:) I najlepiej słodkie, ale nie chcąc zaczynać dnia z wyrzutami sumeinia, wywołanymi jedzeniem cukru już od świtu, zrobiłam trochę inną wersję:) Płatki podgrzałam w mleku sojowym, po czym dodałam orzechy, daktyle, ziarna słonecznika (ja miałam w szafce akurat to, ale myślę, że wszelkie bakaliowe kombinacje wyjdą dobrze) i mój sekretny składnik - rozgniecionego banana. Taki banan nie tylko świetnie dosładza owsiankę, ale nadaje jej pełniejszą, gęstszą konsystencję. Szczerze polecam tę mieszaninę, bo w zimny, jesienny poranek poranek przyjemnie rozgrzewa od środka:)
W Nowym Roku…
7 lat temu
uwielbiam owsiankę...:) codziennie jem na śniadanie.... muszę wypróbować Twoją wersję...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa już się bałam, że tylko ja jestem miłośniczką owsianki;)mam nadzieję, że moja wersja będzie Ci smakować:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Rzeczywiście wspaniałe śniadanie na taki zimowy poranek jak dzisiaj
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam owsiankę :-)